Tryb noc/dzień

3 lutego 2014

Andrzej Pilipiuk - Oko Jelenia. Sfera Armilarna

6
Zapytam was szczerze. Czy zdarzyło wam się czytając jakąś książkę tak bardzo przywiązać się do bohaterów, że jak doszliście do rozstrzygającego wszystko finału czuliście się jakby wasi najlepsi przyjaciele wyjeżdżali już na zawsze? Wiem, to trochę dziwne. Niby fikcyjne postacie a tu takie przywiązanie. Jest to jednak możliwe dzięki pisarzowi, który potrafił naprawdę ożywić stworzoną przez siebie historię. Pewnie domyślacie się, o czym mówię. Po przeczytaniu koło 2400 stron, czyli 6 tomów nadszedł najwyższy czas by zakończyć moją przygodę z „Okiem Jelenia”.

Marek (nauczyciel informatyki), Staszek (uczeń liceum) oraz Hela (polska szlachcianka) przybyli w pierwszym tomie do XVI-wiecznej Norwegii za sprawą kosmicznego kolekcjonera, który uratował im życie. Zadanie mieli tylko jedno. Odnaleźć Oko Jelenia. Czy im się udało? O tym przekonacie się czytając „Sferę Armilarna” ostatni tom niesamowitej polskiej serii fantasy.

Jak tak czytam ten początek to zabrzmiało to jak jakiś spoiler filmu. Tylko dobry podkład muzyczny i już mamy coś wspaniałego. Jednak nie wolno zapomnieć, po co to tak naprawdę piszę. Chce podzielić się z wami moim zdaniem dotyczącym ostatniego tomu i jednocześnie ocenić całą serię, a jest, co oceniać. Wszystko jednak ma swój czas najpierw pokrótce opowiem, co spotyka naszych bohaterów.

Akcja tej części rozpoczyna się po wydarzeniach kończących tom piaty. W którym to Staszek przy pomocy sprytu uwalnia z wiezienia chorego Marka z nadzieją, że ten na wynajętym statku dopłynie, do Visby by odnaleźć artefakt, którego poszukują. Los jednak musi im pod nogi rzucać kłody. Nie ma tak dobrze. Trafia on do kolejnego więzienia tym razem należącego do Hanzy. Uratował życie zbyt wielu ważnym osobom by mógł zostać zabity jednak osiągniecie przez niego celu mogłoby wykończyć i tak umierającą śmiercią powolną Ligę. Pilnują go oczywiście największe zakapiory, czyli Borys i Sadko. Tymczasem Staszek nadal siedzący w Gdańsku stara się rozwikłać zagadkę ludzi odpowiedzialnych za wymordowanie całej kamienicy, w której mieszkali. Nie jest to jednak proste zadanie. Ktoś rani Helę i to bardzo poważnie. Łasica tym czasem znika i to już na dobre.

Zastanawiacie się pewnie jak ta historia się zakończy. Tego wam nie podpowiem jednak zakończenie można porównywać do balonu, którego zbyt intensywnie się nadmuchuje. Nie mylicie się czeka nas wielka eksplozja. Ta część wyjaśni wszystko, co do tej pory chodziło wam po głowie. Każde pytanie znajdzie odpowiedź.

Mam nadzieje, że smaku wam narobiłem. W czasie recenzowania poprzednich części naprawdę wiele już powiedziałem i niczego się nie wyprę. Wszystko, co pisałem to czysta prawda. Dawno nic mnie tak nie wciągnęło. Sposób, w jaki autor opisuje nam przygody bohaterów jest niesamowity. Jednak nie skupia się tylko na nich. Pozostali bohaterowie, których można nazwać drugoplanowymi też maja swoje zadania. Bardzo mi się to podoba, ponieważ wielu pisarzy zapomina, że tło powieści jest równie ważne, co główne postacie. Największą jej zaletą jest przedstawienie szesnastowiecznych realiów historycznych. Mówię tu przede wszystkim o kulturze, religiach, relacjach międzyludzkich, odpowiednim przedstawieniu miejsc oraz sytuacji politycznej w kraju. Widać ile pracy autor musiał włożyć w odnalezienie informacji potrzebnych do zbudowania tak misternego tła opowieści, z która tam się spotykamy. O tym sami możecie przeczytać w Posłowie, który czeka na was na końcu książki.

Początkowo byłem delikatnie zaskoczony, gdy dowiedziałem się o tym, że szósty tom będzie kończył historię. Miało być początkowo ich siedem. W perspektywie czasu dochodzę jednak do wniosku, że było to bardzo dobre rozwiązanie. Próba przedłużenia historii na siłę mogła skończyć się sromotną klęską, a tu mamy istne arcydzieło.

Po przeczytaniu całej serii nie zaskakuje mnie już ile razy Andrzej Pilipiuk był nominowany do najróżniejszych nagród literackich. Jestem teraz pewien, że zasłużył na każde wyróżnienie na tle innych pisarzy. Wydawało mi się kiedyś, że stworzenie świata od zera jest najtrudniejsze. Trzeba wymyślić język, państwa, religię, ustrój polityczny i to wszystko jakoś zgrabnie połączyć. Myliłem się i to strasznie. Trudniej jest przedstawić w książce coś, co działo się czterysta lat temu i to w taki sposób żeby nie zanudzić człowieka historią, lecz znaleźć w niej elementy, które zaciekawią. Najbardziej jednak jestem wdzięczny mu za to, że mimo wielu języków, jakimi posługiwali się bohaterowie. Nie utrudniał czytelnikowi odbioru treści dodając najróżniejszych zaciągniętych z tak licznych dialektów fraz przez nas niezrozumiałych, które żeby objaśnić trzeba by było dodawać mnóstwo przypisów.

Autor jednak wiedział, co robił. Stworzył dzieło, do którego z przyjemnością wrócę wielokrotnie. Rozbudziło ono moją wyobraźnie do tego stopnia, że chętnie sam wyruszyłbym do Norwegii gdzie wiele z tych miejsc jeszcze istnieje. Przyznam miał wzloty i upadki w historii Marka, Staszka i Heli. Niektóre jego pomysły zaskakiwały tak bardzo, że nie wiedziałem jak mam je odbierać. Dzięki zakończeniu wybaczyłem mu wszystko. Po przeczytaniu tej recenzji, jeżeli nadal zastanawiacie się czy sięgnąć po „Oko Jelenia”. Powiem wam tylko jedno. Przeczytajcie ją a nie pożałujecie. Ocenię ostatni tom tak jak i całość powieści na szczere 5/5.

Tytuł: Oko Jelenia. Sfera Armilarna
Cykl: Oko Jelenia
Tom: 6
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 15 lipca 2011
Liczba stron: 432
Format: 125 x 195 mm
Cena: 35,70 zł
ISBN-13: 978-83-7574-481-1

6 komentarzy:

  1. Od przeczytania całej serii Oko Jelenia powstrzymuje mnie tylko... brak części - Triumf Lisa... Jak tylko skompletuję z pewnością ruszę z czytaniem, bo to jeden z moich ulubionych polskich "fantastycznych" twórców.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę warto zapoznać się z jego twórczością :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze możesz pobrać pdf na komputer albo mobi na e-czytnik :) Na pewno są na chomiku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No też racja ale najważniejsze żeby było legalne :) jest to pisarz który swoją pracą zasłużył na każdą złotówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brakuje mi na półce i nie mogłabym spać jakbym miała w kompie tylko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj święta racja :) lepiej poczuć ją w dłoni, usłyszeć szelest kartek i poczuć zapach :) książka ma działać na wszystkie zmysły :)

    OdpowiedzUsuń