Tryb noc/dzień

17 czerwca 2023

Simon R. Green - Coś z Nightside

0
Detektywistyczne, kryminalne fantasy to właśnie jest to, co tak bardzo lubię. Dlatego też, gdy przeczytałem, o czym mniej więcej jest „Coś z Nightside” Simona R. Greena wiedziałem, że wcześniej czy później trafi w moje ręce. Ponowne wydanie tej dość olewanej przez nasze wydawnictwa serii spowodowało, że ten moment w końcu nadszedł. Mówię, że została ona olana, bo w oryginale ma ona dwanaście tomów, a u nas ta historia skończyła się na trzecim. Może ponowne pojawienie się początku serii oznacza, że dano jej drugą szansę. Zwłaszcza, że nowa okłada jest rewelacyjna. Świetnie wyglądałaby na ścianie, jako plakat. Z góry jednak ostrzegam, że na Waszej półce nie wyląduje, bo dostępna jest tylko na czytniki.

John Taylor jest specjalistą od spraw beznadziejnych, ale do świętego Judy Tadeusza mu bardzo daleko. Zwłaszcza, że wystarcza obrzydliwie bogata Joanna Barrett w jego biurze by złamał wszystkie swoje zasady. W końcu by uratować jej córkę wraca do miejsca gdzie obiecał nigdy się nie pojawiać. Wraca do domu. Ze swoją umiejętnością, a raczej darem odnajdywania zagubionych rzeczy powinno to być łatwe niestety zło nie śpi.

Początek był całkiem niezły. Dalsze rozkręcanie się akcji też jakoś dawało radę. Niestety potem było już tylko gorzej. Coraz częściej zauważałem pewne absurdy sytuacyjne. Bohaterowie zachowywali się bardzo nienaturalnie. Joanna była tego najlepszym przykładem. Zaskakująco normalnie przyjmowała wszystkie zmiany otoczenia. Zamiast bać się Nightside, przyjęła jego istnienie bardzo spokojnie jakby, na co drugim skrzyżowaniu można było znaleźć „światy równoległe”. Oczywiście potem wiele się wyjaśniło, ale było to trochę męczące. Samo miejsce akcji jest dość surrealistyczne i pokręcone, nic tam do końca nie trzyma się kupy. Nawet ciężko mi było sobie wyobrazić, co na nas czeka za zakrętem.

Fabuła też była nieco za bardzo wymyślna. Działo się tutaj zbyt dużo. Wychodząc z jednego kłopotu wpadali w drugi i to z ogromną prędkością. Jeszcze trochę i pomyślę, że są oni największymi pechowcami na świecie. Oczywiście ratował to wątek ukryty w całej historii, który będzie się rozkręcał przez kolejne tomy, ale na serio jakoś nic do tej pory nie przyciąga mnie by sięgnąć po ciąg dalszy, chyba że w ostateczności. Uwierzcie mi jednak takim desperatem nie jestem. Będę wolał sięgnąć po anime zwłaszcza, że ostatnio trafiłem na całkiem niezłe.

Jak na razie nie wychodzi ta książka zbyt dobrze. Z przerysowanymi postaciami, naciąganą fabułą oraz co tu powiedzieć nudnym całokształtem. Spada bardzo nisko w moim rankingu. Co dziwne przeczytałem ją do końca, co nie zdarza się zbyt często, ale chyba do ostatniej strony liczyłem na jakiś mały cud. Miałem nadzieję, że chociaż zakończenie mnie powali. Nie przekreślam jej jednak całkowicie. Nie raz zdarzyło mi się, że książka przeczytana po latach okazywała się dużo ciekawsza. Mi ona nie podeszła, ale dla innych może się okazać hitem, dlatego spróbujcie. W końcu, kto nie ryzykuje nie pije szampana. Dla mnie niestety to 2/5.

Tytuł: Coś z Nightside (Something from the Nightside)
Cykl: Nightside
Tom: 1
Autor: Simon R. Green
Tłumaczenie: Dominika Repeczko
Wydawca: EmpikGo
Data wydania: 31 marca 2023
Format: Epub, Mobi
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz