Tryb noc/dzień

21 czerwca 2023

Koe no Katachi

0
Już od dłuższego czasu staram się przekonać swoich znajomych, że anime to coś więcej niż bohaterki z nadnaturalnie dużymi piersiami czy też historie równie realne, co powieści fantasy. Dlatego też cieszę się, gdy w moje ręce wpada kolejny bardzo mocny argument broniący wartości tego gatunku. Film, o którym dzisiaj opowiem wielokrotnie przeplatał się w wielu internetowych rankingach, jako jedna z ciekawszych historii, dlatego też, gdy tylko nadarzyła się okazja, a raczej chwila, gdy mogłem do niego usiąść obejrzałem go od początku do końca. Wiem, że to stwierdzenie dziwnie brzmi, ale to jedna z tych produkcji, nad którą trzeba się skupić by nie przeoczyć żadnych niuansów. „Koe no Katachi” to coś więcej niż tylko prosta szkolna historia to znakomity przykład dramatu obyczajowego w animowanej oprawie.

Shouya Ishida nie należy do grzecznych uczniów. Zawsze sprawiał dużo problemów, ale gdy w klasie pojawia się niedosłysząca Shoko Nishimiya wszystko się zmienia. Niestety na gorsze. Dziewczyna staje się obiektem zaczepek jego oraz reszt klasy z powodu swojej ułomności jak i braku przystosowania. Co ostatecznie kończy się dla niej zmianą szkoły, a dla niego ogromną karą nie tylko pieniężną, ale również emocjonalną. Odwracają się od niego wszyscy, których kiedyś uważał za przyjaciół. W końcu zrobili z niego kozła ofiarnego. Ale może wszystko to się uda jakoś naprawić?

Film ten naprawdę chwyta za serce. W końcu pokazuje, co może dziać się w szkołach oraz że dzieci, które uważamy za kompletnie nieszkodliwe mogą mieć w sobie tak mało empatii by robić drugiej osobie ogromną krzywdę. Nie tylko czynem, ale również słowem, a momentami nawet milczeniem. Idealnie twórcom udało się ukazać dość trudną relację osoby niepełnosprawnej z otoczeniem, które nie do końca go akceptuje. W końcu osoba musi liczyć na to, że otoczenie się do niej dopasuje, a w końcu każdy pragnie gdzieś przynależeć. Najlepszy przykład to Shouya, który po stracie „przyjaciół” inaczej zaczyna patrzeć na świat. Oczywiście większa zmiana potrzebuje czasu oraz pewnej dojrzałości, ale do niektórych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć.

Zachwyca mnie forma całego dzieła. Jego kształt oraz umiejętność ukazania tego, co najważniejsze. Wiele scen nawet na wyłączonym dźwięku nic nie traci ze swojej efektywności, a powiedziałbym nawet zyskuje. Stajemy się częścią opowieści, bo przez chwilę możemy poczuć się jak Nishimiya, obserwując wydarzenia z ogromnym bólem w sercu. Nie chodzi mi to o muzykę, która została znakomicie dobrana, ale o dialogi odchodzące na dalszy plan. Trochę szkoda, że więcej uwagi nie poświęcono postaciom drugoplanowym, bo one na pewno mają swoje historie, które zostały tu tylko wspomniane po łebkach, ale na co liczyć w filmie trwającym trochę powyżej dwóch godzin. Dostajemy tutaj ogrom treści, ale może warto byłoby też zapoznać się z pierwowzorem, czyli mangą by lepiej zrozumieć całość.

Film ten znakomita historia dla nastolatków. Pokazująca, z jakimi problemami muszą się zmierzyć i że najprostsze rozwiązanie wszystkiego nie jest wcale najlepsze. Dużo tu mamy o przyjaźni, uczuciach oraz ogólnie emocjach, które czasami trudno jest nam rozszyfrować. W końcu nie każdy z nas potrafi o nich wprost rozmawiać, a zbieranie wszystkiego w sobie wiele razy już źle się kończyło. Nie szukajcie w tej produkcji rozrywki, bo nie o to tutaj chodzi. Jak już wspomniałem wcześniej to dramat obyczajowy w czystej postaci, z którego realizm wypływa z siłą tsunami. Dla mnie mocne 5-/5.

Inne tytuły: A Silent Voice, The Shape of Voice, 聲の形, Kształt Głosu, Kształt Twojego Głosu,
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz