Tryb noc/dzień

18 marca 2021

Guillaume Musso - Central Park

1
Gdyby tak się zagłębić w kilka ostatnich wpisów dotyczących zapowiedzi na moim blogu można by było zauważyć powtarzające się dość regularnie nazwisko Guillaume Musso, który tak na serio już od dawna chodził mi po głowie. Kusiło mnie trochę by sięgnąć po jedno z jego dzieł i zobaczyć czy to tylko sztuczna reklama czy na serio pisze tak dobrze, że ludzie pragną kolejnych jego książek. W końcu po dokładniejszym wybadaniu jego osoby i twórczości dowiedziałem się, że nakład jego powieści, przełożonych na prawie 40 języków, przekroczył 25 milionów egzemplarzy. To na serio konkretna liczba, a trzeba wspomnieć, że napisał dopiero coś koło osiemnastu książek. Szczęście w nieszczęściu, iż nie są to kolejne tomy, a samodzielne pełnoprawne powieści. Na pierwszy ogień poszedł „Central Park”, głównie z powodu nazwy. To miejsce, jako pierwsze odwiedziłbym gdybym kiedykolwiek poleciał do Stanów Zjednoczonych.

Poranek w Nowym Yorku. Alice i Gabriel budzą się na ławce w Central Parku skuci kajdankami. Samo to jest dość dziwaczne, ale jeżeli do tego dorzucimy fakt, że ona dzień wcześniej bawiła się w najlepsze z koleżankami w Paryżu, a on grał w klubie w Dublinie to zaczyna się wszystko nieźle komplikować. To jednak dopiero początek kłopotów. Do kogo należy krew na koszuli Alice oraz czemu brakuje jednej kuli w pistolecie, który znalazła przy sobie? Niestety w tej historii jest więcej pytań, niż odpowiedzie. Dlatego też będą musieli połączyć siły by okryć prawdę, nieważne jak mroczna by ona była.

Najprostsza cześć recenzji za mną teraz zaczynają się schody, ponieważ sam do końca nie wiem jak ugryźć ten temat. Nie jest to literatura, za którą zazwyczaj się zabieram, chociaż kryminały lubię, ale w nieco innej formie. Bądźmy szczerzy. Całość mi się podobała i to bardzo zwłaszcza ten dość intrygujący wstęp, który chyba najbardziej mnie zachęcił do dalszego czytania. Autor używa dość prostego języka, a wszystkie bardziej skomplikowane pojęcia zostały wyjaśnione na końcu książki. Fabularnie niestety trochę wszystko kuleje. Czasami mi się wydawało, że idzie to zbyt płynnie, a bohaterowie mają wszystko podawane na tacy. To zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe, w końcu biorąc pod uwagę ich dalsze poczynania jeden pościg z policją to nieco za mało, a wiele rzeczy od tak rozchodzi się po kościach.

Sami bohaterowie mogliby zostać lepiej wykreowani. Niby nie brakuje im charakteru, ale momentami wydawali mi się pozbawieni ikry, a sama Alice niejednokrotnie zachodziła mi za skórę. Po prostu była irytująca, natomiast Gabriel flegmatyczny. Nie jest to zbyt dobra reklama dla tej książki, ale teraz mogę przejść do pozytywnych jej aspektów.

Czyta się ja po prostu migiem. Na serio. Dawno nie przeczytałem książki tak szybko biorąc pod uwagę, że starałem się aż tak późno nie kłaść, a czas na lekturę miałem ograniczony. Może to zasługa prostego języka, a może po prostu miałem lepszy dzień. Ciężko mi to określić. Wiem jednak, że z przyjemnością sięgnę po inne książki autora, jeżeli są one jednostrzałowe. Czasami dość mam opasłych tomów będących częścią czegoś większego. Nawet nie wiecie jak mi brakowało książki na wieczór, która pozwoliłaby mi wyleczyć się z literackiego kaca, a nie wpaść w kolejny czytelniczy cug. Kurcze. Brzmi to jakby to była jakąś patologia. Dlatego najlepiej będzie jak już skończę te wywody. Szczerze polecam tę książkę każdemu, kto szuka czegoś nietuzinkowego. Zwłaszcza ze względu na dość niekonwencjonalne rozwiązanie całej tej afery. Nieco to wszystko naciągane, ale jednak ma swój urok. Ja oceniam całość na mocne 4/5.

Tytuł: Central Park
Autor: Guillaume Musso
Wydawca: Albatros
Tłumacz: Joanna Prądzyńska
Data wydania: 24 czerwca 2020
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 143x205 mm
ISBN-13: 978-83-8125-939-2
Cena: 37,50 zł

1 komentarz:

  1. Czytałam już kiedyś jedną książkę tego autora i wspominam to dosyć dobrze, może czas zaopatrzyć się w jakaś inną, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń