Tryb noc/dzień

20 lutego 2021

Marta Kisiel - Małe Licho i lato z diabłem

2
Nie wiem czy w literackiej terminologii występuje coś takiego spin-off, ale trudno inaczej określić serię książek dla dzieci, w których występuje postać pojawiająca się wcześniej w historiach dla nieco starszych czytelników. Nie jest to zbyt częste posunięcie, ale na szczęście jest pisarka na tyle szalona by zrobić coś, na co nikt do tej pory niemiał chyba odwagi. Mowa tu o Marcie Kisiel, która stworzyła najbardziej przyjacielskiego bohatera w historii literatury dziecięcej, który spokojnie może konkurować nawet z Kubusiem Puchatkiem. Patrząc na niech obu można nawet dostrzec pewne podobieństwa. Zanim jednak zagłębię się w to zbyt daleko czas wspomnieć jak fabularnie prezentuje się „Małe Licho i lato z diabłem”.

Dla Bożka, świeżo upieczonego absolwenta klasy trzeciej zaczyna się najprzyjemniejszy okres w roku. Wakacje. To pora przygód oraz robienia wszystkiego tego, na co w czasie szkoły nie miało się czasu. Po raz kolejny wyruszy on do cioci Ody tym razem jednak wraz ze swoim aniołem stróżem Lichem by przekonać się, że nawet największy wróg może okazać się całkiem niezłym kompanem zabaw zwłaszcza, gdy razem przeżyje się coś niesamowitego.

To już trzeci tom, w którym mamy przyjemność obserwować Bożka oraz całą jego menażerię istot nie z tego świata. I właśnie tu się trochę zawiodłem. Gdyby to zdanie było prawdziwe wszystko byłoby w porządku niestety jednak autorka znowu ograniczyła się do dziecka, anioła i czarta. To wokół tej trójki kręciła się cała akcja. Oczywiście pojawiali się też inni, ale czegoś mi tu brakowało.

Największą zaletą tego uniwersum jest ogrom stworzeń wyciągniętych wprost z ludowych wierzeń czy też mitologii. To one sprawiają ze cała opowieść zyskuje wiele barw oraz pobudza wyobraźnię czytelnika na maksa. Niestety stają się oni drugo, trzecio albo nawet czwarto planowymi bohaterami historii, która sama w sobie jest bardzo ciekawa i wciągająca, ale niewiele się ona różni od poprzedniej. Wszystko długo się rozkręca by dość szybko się zakończyć. Rozumiem jednak by bardziej to wszystko rozwinąć trzeba by było podwoić o ile nie potroić ilość stron, a niestety przestałaby to być książka dla dziecka taka do przeczytania w jeden góra dwa wieczory. Mimo to czytało mi się z przyjemnością. To lekka, niezwykle urocza i znakomicie napisana opowieść o przyjaźni, szansach które warto dawać oraz tym że na każdego trzeba spojrzeć z nieco innej perspektywy by znaleźć w nim coś wartościowego.

Nie obyło się tu oczywiście od masy humoru. Pod tym względem pierwsze skrzypce grał oczywiście Bazyl i jego próby udawania kozy. Oczami wyobraźni zobaczyłem jak to musiało przezabawnie wyglądać i liczę na to, że ktoś kiedyś pokusi się o zrobienie nawet krótkich animacji z tego świata. No wicie takie jak kiedyś były w Zwariowanych Melodiach. Kilka minut dosłownie, a radości dawały one bez liku.

Z tego, co się orientuje kolejny tom jest już pisany, a może w momencie udostępnienia tej recenzji został już nawet wysłany do redakcji. Liczę jednak, że autorka ponownie mnie zadziwi, bo to, iż sięgnę po dalsze losy Bożka i Licha to bardziej niż pewne. Chciałbym jednak żeby uniwersum to było bardziej otwarte. Niektóre wątki mogłoby się ciągnąć przez kilka książek by w końcu znaleźć upust temu wszystkiemu. Lubię, gdy książka ma kilka niedopowiedzeń i zmusza mnie do długotrwałego zastanawiania się nawet przed snem, co będzie dalej. Tutaj sporo rzeczy jest trochę zbyt przewidywalnych.

Nie jestem do końca pewien czy nie popełniam błędu pisząc to wszystko i nie chodzi mi tu o recenzję, co moje uwagi i spostrzeżenia. Lubię literaturę przygodową niezależnie od tego ile będę musiał zdmuchnąć świeczek na torcie. To właśnie ona zawładnęła moim sercem i pozwoliła mi się otworzyć się na książki. Seria ta jest jednak trudna w interpretacji, jeżeli chodzi o wiek przeciętnego odbiorcy w końcu jest tu trochę mroku, a przeciwnicy, z którymi musi się zmierzyć Bożek w wersji nieco bardziej poważnej mogliby zagościć nawet w dziełach Kinga. Liczę jednak na to, że każdy następny tom będzie stawiał przed czytelnikiem większe wymagania tak jak autorka stawia jej przed bohaterami. Moja ocena to szczerze 5-/5.

Tytuł: Małe Licho i lato z diabłem
Autor: Marta Kisiel
Wydawca: Wilga
Data wydania: 2 września 2020
Liczba stron: 304
Oprawa: twarda
Format: 135×202mm
ISBN-13: 978-83-280-7570-2
Cena: 34,99 zł

2 komentarze:

  1. Zawsze się świetnie bawię na książkach Kisiel <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam, ale na pewno to zrobię - uwielbiam Kisiel, nawet w wersji dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń