Tryb noc/dzień

5 lipca 2014

Jeźdźcy smoków

0
Od kilku lat możemy w telewizji zauważyć pewien bardzo ciekawy trend polegający na tworzeniu serialowych kontynuacji najpopularniejszych filmów. Jak na razie nie spotkałem się z dużą ilością takich zabiegów, ale przypadły mi one do gustu z jednego powodu. Oglądając animację często przywiązujemy się do spotkanych w niej bohaterów, ale po dwóch godzinach, kiedy przychodzi chwila rozstania czujemy pewnego rodzaju smutek.

Seriale dają nam możliwość lepszego zapoznania się z ich historią oraz co ważniejsze dłuższego obcowania z nimi. Mimo, że odcinki zazwyczaj są krótkie, to i tak mamy szansę zobaczyć więcej. Zwłaszcza, że już wielokrotnie udowodniono, iż następne części filmu tworzone na siłę, z powodów komercyjnych, okazują się całkowitą klapą. Na szczęście od tej normy są wyjątki.

Wróćmy jednak do głównego wątku rozmowy, czyli seriali. Jednym z najlepszych, jakie oglądałem są „Jeźdźcy smoków”. Idealnie wpasowujące się w ostatnie czasy, ponieważ niedawno do kin trafił „Jak wytresować smoka 2”, a sam recenzowałem pierwszą część tej superprodukcji.

W Berk, czyli na wyspie zamieszkiwanej przez wikingów życie zaczęło płynąć nowym rytmem. Po tym jak zaprzestano polowań na smoki, stały się one nierozerwalnym elementem życia mieszkańców. Dawna arena do pogromu bestii została przerobiona na Smoczą Akademię, w której rządzi Czkawka wraz ze swoją grupą przyjaciół. Mogłoby się wydawać, że wszystko powinno zakończyć się tak jak w bajce, tekstem żyli długo i szczęśliwie. Nic jednak bardziej mylnego. Jest ktoś, kto pragnie z całego serca by smoki opuściły wyspę i robi wszystko żeby znaleźć na nie jakiegoś haka. Mowa oczywiście o Pleśniaku, chodzącym wszędzie ze swoją owcą pod pachą i marudzącym jak stara panna. Nie jest to jedyne zagrożenie. Kolejnym i o wiele niebezpieczniejszym jest wróg Stoika, Albrecht Perfidny, który dowodzi Łupieżcami i pragnie mieć własną armię smoczych jeźdźców.W tym celu stara się zdobyć księgę, w której zapisane zostały wszystkie triki jak okiełznać bestie.

Największym atutem serialu jest to, że żyje własnym życiem. Mimo połączenia z pierwszą częścią filmu, posiada wiele rozbudowanych wątków, w których lepiej poznajemy bohaterów oraz kierujące nimi motywy. Dobrym pomysłem jest również wprowadzenie nowych gatunków smoków, które niestety pod względem graficznym dają wiele do życzenia. O tym jednak wspomnę za chwili. Na razie chciałbym zwrócić uwagę na postacie drugoplanowe. Tych jest bardzo wiele i każda może pochwalić się własną nietuzinkową osobowością. Najzabawniejszy jest chyba Wiadro, potężny wiking, który kiedyś stracił połowę mózgu i teraz głowę przykrywa metalowym kubełkiem. Jest trochę głupkowaty, ale posiada dużo siły oraz niezwykły talent plastycznym.

Czas trochę pomarudzić. Pod względem graficznym nie wiem czy film nie był lepszy. Rozumiem, że seriale dysponują o wiele niższym budżetem niż wielkie produkcje, ale niedopracowanie nowych smoków jest grzechem. One przecież stanowią podporę całej inwestycji. To wokół nich kręci się akcja. Twórcy powinni więcej pracy włożyć w ich przygotowanie.

Wracając właśnie do ostatniej premiery, czyli „Jak wytresować smoka 2”. Po głowie chodzi mi jedno pytanie. Czy to wszystko jakoś się połączy? Z polskim dubbingiem możemy oglądać dwa pierwsze sezony, trzeci ma się pojawić w Stanach Zjednoczonych w 2015 roku, a nad czwartym prowadzone są właśnie prace. Najnowsza kinowa część pokazuje Czkawkę i jego ekipę, jako nastolatków. Tak najłatwiej to opisać. Minęło już parę lat, od kiedy zaczęli przyjaźń ze smokami. Dlatego zastanawiam się jak dalej potoczy się serial. Dla mnie jest to wielka zagadka. Nigdzie nie znalazłem żadnych informacji, więc zostało mi tylko cierpliwie czekać na dalszy rozwój historii.

Ogólnie rzecz biorąc „Jeźdźcy smoków” są dość dobrze wykonaną kontynuacją. Pomimo kilku niedociągnięć, serial ten ogląda się naprawdę przyjemnie. Dużo się w nim dzieje, a ciągłe przygody bohaterów zapewniają wiele godzin rozrywki. Może teraz jest trochę późno o tym mówić, ale serial ten złagodził nam oczekiwanie na niedawną premierę drugiej części. Wystarczyło włączyć Cartoon Network by znowu zobaczyć Szczerbatka szybującego po niebie. Moja ocena to 4/5.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz