Tryb noc/dzień

17 września 2023

Castle

0
Czy przez osiem sezonów można zaciekawić widza? Czy przez sto siedemdziesiąt trzy odcinki można go nie zanudzić? Powiem Wam, że tak. Dowodem tego jest produkcja, o której dzisiaj opowiem. Serial kryminalny „Castle” opowiada historię dość płodnego pisarza Richarda Castle’a (Nathan Fillion), który dzięki swoim wpływom zostaje członkiem wydziału zabójstw nowojorskiej policji. To właśnie tam poznaje swoją nową muzę detektyw Kate Beckett (Stana Katic), która pokazuje mu, jakie tajemnice skrywa to miasto. Dodatkowo oczywiście z czasem między tą dwójką zaczyna się pojawiać gorące uczucie.

Dzisiaj trochę inna forma recenzji, bo warto zacząć od środka w tym przypadku. Niema, co rozpisywać się o fabule, bo dzieje się tu bardzo dużo. Nie mamy jednego wspólnego wątku, chociaż po pewnym czasie zaczyna się klarować historia poboczna, która przez długi czas będzie siłą napędową całości. Każdy odcinek to inna opowieść, inna sprawa kryminalna do rozwiązania. Wiadomo, że głownie to zabójstwa, ale powody śmierci są naprawdę różne. Jakoś twórcom udało się utrzymać dobry poziom i przyciągnąć widza zwłaszcza, że każdy odcinek to aż 45 minut akcji.

Dla mnie jednak najmocniejszą stroną tego serialu są bohaterowie. Tytułowy Castle to pisarz z duszą dziecka, którego nieskończona wyobraźnię widać przy każdej sprawie, gdy próbuje sam wymyślić całą historię. Niektóre jego pomysły są ta absurdalne, że aż zabawne. Z czasem jednak dorasta, bardziej realistycznie spogląda na wszystko zwłaszcza, gdy zostaje wplątany w pewną bardzo niebezpieczną sprawę. Wcielający się w niego Nathan Fillion to świetny aktor, który już nie raz udowodnił, że zasługuje na to miano. Znakomicie udaje mu się oddać charakter postaci. Powiem Wam uwielbiam go we wszystkich rolach, w jakich do tej pory go widziałem. Reszta obsady to może mniej znana, ale równie świetna. Tak samo jak i postacie, w której każda ma swoją własną historię. Nie są oni tłem, a niezbędnym elementem całości. Kate Beckett to najmocniejsza i najlepiej wykreowana rola kobieca. Pełna wdzięku i pewności siebie znakomicie sprawdza się w bardzo męskim zawodzie. Pokazując, że warto się z nią liczyć.

Świat tu wykreowany to bardziej rzeczywistość wydziału zabójstw, chociaż nie wiem czy tak łatwo w rzeczywistości rozwiązuje się sprawy. Całość jednak ogląda się bardzo miło. Momentami dość trudno mi było oderwać się od kolejnych odcinków. Jak już wspomniałem wcześniej to niema, co liczyć na nudę, chociaż w ostatnich sezonach widać, że twórcy trochę zaszarżowali i dali watki średnio pasujące do całości, takie trochę na siłę. Bez których zbyt dużo byśmy nie stracili zwłaszcza gdybyśmy całość inaczej pokierowali. Warto jednak pochwalić tu równowagę kontrastów najlepiej widoczną na przykładzie niektórych postaci. Widać jak się od siebie różnią, a jednak potrafią się dogadać i nie chodzi mi tu o główną parkę, ale również kolegów z pracy Beckett, detektywów Esposito i Ryana, którzy mimo różnic w nastawieniu oraz charakterach dogadują się jak mało kto. To prawdziwa męska przyjaźń.

„Castle” to naprawdę dobry serial wart uwagi każdego wielbiciela gatunku. Nie macie pomysłu, co oglądać wieczorem zwłaszcza, że telewizja odświeża w kółko te same produkcję? Odpalcie go sobie i z wypiekami na twarzy zagłębcie się w świat zbrodni wraz z człowiekiem, któremu niejeden facet ma wiele do zazdroszczenia. Pieniądze, kobiety, sławę a jemu tylko jedno w głowie. Rodzina i najbliżsi, których będzie bronił za wszelką cenę. To idealne połączenie. Dla mnie 5/5.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz