Tryb noc/dzień

11 grudnia 2022

Wednesday

4
Niewiele jest produkcji stających się viralem, którym lepszą promocję przynoszą media społecznościowe niż grube miliony wydane na reklamy w postaci wielkich bilbordów rozwieszanych w jeszcze większych miastach. Wydaje mi się, że tak właśnie jest z najnowszym dzieckiem Tima Burtona, który do „Wednesday” dołożył więcej niż symboliczne trzy grosze. W końcu przyznajcie się ile razy widzieliście taniec w wykonaniu córki Gomeza oraz Morticii Addamsów do przerobionego utworu Lady Gagi na Tik Toku. Sam ten utwór teraz nierozerwalnie łączy mi się z tą produkcją, mimo że sam w niej nawet raz nie występuje. Dla mnie to istny fenomen. Zanim jednak zacznę wychwalać tę produkcję pod niebiosa chwila dla fabuły.

Wednesday (Jenna Ortega) nie należy do najgrzeczniejszych dziewczynek zwłaszcza, gdy ktoś zaczyna krzywdzić jej brata. Dlatego też było pewne, że trafi w końcu do szkoły z internatem dla trudnej/wyjątkowej młodzieży. To drugie słowo pasuje bardziej, bo za kolegów tym razem będzie miała wilkołaki, syreny i im podobne istoty. To jednak nie jest jedyny problem, gdy na światło dzienne wyjdą tajemnice samej szkoły jak i jej rodziny. Uwierzcie mi, że mają oni niejednego trupa w szafie. Dosłownie jak i w przenośni.

Dawno nie trafiłem na serial tak dobrze przemyślany i ciekawy. Łączący w sobie elementy kina młodzieżowego z nutą upiornego dreszczyku i detektywistycznej zagadki, wszystko to zamknięte w szkole, do której niejeden chciałby trafić. To tak jakbyśmy skrzyżowali przygody Scooby'ego, z Sabriną nastoletnia czarownicą i zamknęli wszystko w Hogwarcie. Oczywiście wrzucenie tutaj Sabriny nie jest przypadkowe, bo dziewczyny na pewno by się z sobą dogadały zwłaszcza z tą graną przez Kiernan Shipke. Tak samo Szkoła magii i czarodziejstwa z Akademią Nevermore ma bardzo wiele wspólnego, co sami zauważycie po obejrzeniu serialu.

Warto tutaj zauważyć, że to nie Rodzina Addamsów jest tutaj najważniejsza, a jest ona tylko tłem do całej historii. W końcu Morticia (Catherine Zeta-Jones) i Gomez (Luis Guzmán) pojawiają się tylko momentami by coś wyjaśnić. Całość kręci się wokół ich latorośli, która na naszych oczach ewoluuje. Zmienia się z nienawidzącej całego świata, Gotki w dość sympatyczną acz sarkastyczną przyjaciółkę i przy okazji osobę, która nie jest taka straszna jak się wydaje.

Największy jednak plus to oprawa audiowizualna. Obraz i dźwięk, który otrzymujemy to prawdziwe arcydzieło. Znakomita ścieżka dźwiękowa i przewspaniałe charakteryzacja, kostiumy dopełniają całości. Zwłaszcza, gdy zobaczymy to fenomenalne połączenie koloru i mroku widzianego najlepiej w pokoju dziewcząt. Dwa odrębne światy, jedna rzeczywistość. Po prostu ŁAŁ. Tak samo jak i wiele smaczków powiązanych z poprzednimi produkcjami. Takimi jak pstrykanie palcami, które dopiero tutaj nabrało sensu oraz pojawienie się Christiny Ricci dwukrotnie wcielającej się w postać Wednesday w 1991 i 1993 roku.

Mocną stroną są też bardzo wyraziście nakreślone postacie kobiece. I nie mówię tu tylko o Wednesday, lecz również jej koleżankach Enid (Emma Myers), Biance (Joy Sunday) albo Dyrektorce tego wszystkiego Larissie Weems (Gwendoline Christie). Ta ostatnia sama w którymś wywiadzie zdradziła, że po raz pierwszy miała okazję poczuć, że jest piękna na ekranie. I trzeba przyznać coś w tym jest, wszystkie one twardo walczyły o swoje przekonania mimo trudności, z którymi musiały się zmierzyć.

Oczywiście jeszcze godzinami mógłbym wychwalać czy to grę aktorską Jenny Ortegi czy też niesamowity klimat serialu, ale czas zakończyć recenzję i skupić się na oczekiwaniu na kolejne sezony, które są bardziej niż pewne. Dawno Netflix nie wyprodukował czegoś tak dobrego. Wiele osób czepia się rasistowskiego podłoża czy też innych głupot, ale trzeba przyznać, że udało im się wyjść obronną ręką ze wszystkiego. Wielkie brawa dla twórców. Z mojej strony w pełni zasłużone 5+/5.

4 komentarze:

  1. Jestem w trakcie oglądania drugiego odcinka, na razie na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obejrzałam kilka odcinków, ale tak, zgadzam się- serial jest dobrze przemyślany i ciekawy. Najbardziej podobają mi się zdjęcia oraz poczucie humoru Wednesday. No i rozwój tej postaci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę doczekać się drugiego sezonu mam nadzieję, że poziom nie spadnie.

      Usuń