Tryb noc/dzień

10 lutego 2014

Narodziny legendy: Ip Man

0
Po obejrzeniu pierwszej i drugiej części „Ip Mana” czułem pewnego rodzaju niedosyt. Spowodował go brak opisu życia tytułowego mistrza Wing Chun sprzed wydarzeń opowiedzianych w filmie. Przeglądając różne fora oraz komentarze na film webie umieszczane pod obiema częściami upewniłem się, iż nie tylko mi tego brakuje. Bardzo mnie ciekawiło jak Ip Man stał się mistrzem czy było to związane z ciężką pracą czy wrodzonym talentem. Zastanawiałem się czy miał rodzeństwo czy jednak był rozpieszczonym jedynakiem. Dla większości mogłoby to się wydawać nieważne jednakże mi pozwala lepiej zrozumieć głównego bohatera zwłaszcza, że jest to jest film biograficzny. Odpowiedzią na rozterki moje oraz wielu innych osób był powstały w 2010 roku film „Narodziny legendy: Ip Man”, którego reżyserem jest Herman Yau.

Wszystko zaczyna się od tego jak młody Ip Man (Jun-Hui Wen) wraz ze swoim adoptowanym bratem Ip Tin-Chi (Ai-Ji Shen) zostają pozostawieni przez ojca u mistrza Chan Wah-shuna (Sammo Hung Kam-Bo) by nauczyli się stylu Wing Chun. Tam właśnie też poznają Lee Mei-wai (Jiao Xu), w której Tin-Chi się zakochuje ona jednak większym uczuciem darzy jego brata. Gdy Ip Man (Yu-Hang To) dorasta poznaje Cheung Wing-shing (Yi Huang) dziewczynę z bogatego domu. Nie mają jednak szczęścia by uczucie między nimi zakwitło, ponieważ chłopak musi wyjechać do Hongkongu na studia. To właśnie tam poznaje aptekarza Leung Bika (Chun Yip), który uświadamia go, że Wing Chun, jakiego uczył się to tylko część prawdziwej sztuki, ponieważ można używać ruchów z innych stylów walki. One poszerzają wachlarz ciosów i umożliwiają większość gibkość ciała. Po powrocie do Foshan dochodzi między Ip Manem a jego drugim mistrzem Ng Chung-sok (Biao Yuen) do starcia ukazującego wyższość podstawowego stylu nad tym nauczonym w Hongkongu. Po weselu Ip Tin-Chi (Siu-Wong Fan) i Lee Mei-wai (Rose Chan) dochodzi do morderstwa, o które zostaje oskarżony Ip Man. Musi udowodnić swoją niewinność i znaleźć winnego. Nie wie jednak, że jego brat skrywa sekret, który na zawsze odmieni ich życie.

Zrobiłem małą plątaninę faktów, za co przepraszam, jednakże chyba udało mi się przedstawić ogólny zarys filmu. Wszystko, co mnie gnębiło w częściach wcześniejszych zostało wyjaśnione. Poznajemy życie Ip Mana, jego perypetie miłosne oraz co ważniejsze jak został mistrzem. Film naprawdę dobrze nakręcony. Historia jest ciekawa z niesamowitym końcem, którego bym się nie spodziewał. Jednak mam się również, do czego przyczepić. Największą wadą tego filmu są aktorzy znani z poprzednich części. Osoba nieskupiająca się na treści a zainteresowana tylko akcją mogłaby się pogubić, kto kim jest. Siu-Wong Fan grający tu brata Ip Mana w poprzednich częściach grał jego wroga a potem przyjaciela tak samo z Sammo Hung Kam-Bo tutaj gra pierwszego mistrza, który uczył Ip Mana Wing Chun a w poprzednich częściach był kimś zupełnie innym. Mogli moim zdaniem zmienić aktorów żeby się oni tak nie plątali.

Biorąc się za ten film obawiałem się czy nie został nagrany tak schematycznie jak część poprzednia. Na szczęście jednak to całkowicie inna historia i mimo, że sporo jest w nim wątków miłosnych to romansem jej nazwać nie możemy. To całkowicie film akcji, w którym na pierwszym miejscu stoją sztuki walki, a tych jest pełno. Treningi, bójki czy też starcia z ninja są na najwyższym poziomie, chociaż czasem przesadzone to i tak pełne energii i przyjemne dla oka.

Czas jednak zakończyć tą recenzję. „Narodziny legendy: Ip Man” to film przeciętny i mimo że daleko mu do części pierwszej to i tak wart jest uwagi zwłaszcza, jeżeli już zagłębiliście się w historię Ip Mana, który nauczał samego Bruce’a Lee. Życzę wszystkim miłego oglądania. Niestety głownie z powodu niezmienionych aktorów muszę dać niższą ocenę niż bym chciał. Ocenię go na 4-/5.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz