Tryb noc/dzień

19 października 2013

Andrzej Pilipiuk - Wampir z MO

0
Andrzeja Pilipiuka chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To najbardziej znany polski pisarz fantastyki. To on wykreował ciekawą postać Wędrowycza, to spod jego pióra wyszła seria „Kuzynki” czy też „Oko jelenia”. Prócz powieści wydał wiele zbiorów opowiadań m.in. „Rzeźnika Drzew”, „2586 kroków” czy też „Aparatusa”. Napisał on również dziewiętnaście tomów kontynuacji przygód „Pana Samochodzika”. Czas jednak powiedzieć o najnowszym zbiorze opowiadań, którym jest „Wampir z MO”.

Jest to zbiór jedenastu opowiadań, w których poznajemy dalsze losy bohaterów znanych z „Wampira z M3”. Marek, Igor oraz nastoletnia wampirzyca Gosia robiąca springi na drutach znowu rozbawią nas do łez. W tej części dowiadujemy się jak zostać zombiakiem, jak zakończy się wizyta francuskiej wampirze hrabiny w Warszawie, czy mądrze jest być wampirem wegetarianinem, co cennego może być przewożone w zwyklej ciężarówce oraz czy z wampiryzm można leczyć. Mi osobiście najbardziej podobało się opowiadanie „Wyprawa” jak to Marek wyrusza by uratować Igora z rąk jetisynów, który zaginął w starych halach fabrycznych żyjących własnym życiem. Normalnie jak Indiana Jones.

Tak jak każda książka Pilipiuka ta również napisana jest językiem prostym i sympatycznym sprawiającym, że czyta się ją z przyjemnością. Nie brakuje tu również humorystycznych zwrotów czy też sarkastycznych odniesień do „Zmierzchy” (wampiry błyszczące za dnia) czy też do filmy „The Ring”. Twórczości Pilipiuka nie się nie lubić żałuje jednak najbardziej, że nie jest to pełnowymiarowa powieść, lecz kolejny zbiór opowiadań. Mam tylko nadzieję, że autor pracuje teraz nad czymś dłuższym i w niedalekiej przyszłości zaskoczy nas. Wszystkie opowiadania są spójne i mimo dość małej objętości to czyta się je przyjemnie. Przyznam, niektóre historie mogłaby mieć ciąg dalszy, inne na przykład „Bajka o Wilku” mogłaby mieć więcej niż osiem stron, bo czytając ją koniec przyszedł o wiele za szybko.

Sam nie wiem, co mógłbym więcej powiedzieć o tej książce prócz tego, że wydaje mi się, że jest lepsza od pierwszej części. Widać pracę włożoną w dopracowanie wielu wątków oraz bardziej przejrzystych bohaterów, w których życiu po życiu więcej się dzieje.

Nigdy o tym w żadnej recenzji nie wspominałem, ale pochwalić chciałem ogólnie wydawnictwo Fabrykę Słów. Każda książka oznaczona ich logo ma wspaniały niezbyt wielki format i idealną czcionkę, świetnie nadającą się do czytania. Prócz tego każda okładka dosłownie wciąga czytelnika. Wiem, że książki nie ocenia się po okładce, ale to na nią zwracamy najczęściej uwagę.

Może nie jest to najdłuższa moja recenzja, ale nie o długość tu chodzi. „Wampir z MO” to naprawdę warty przeczytania zbiór opowiadań fantastycznie pokazujący życie nadnaturalnych istot w czasach PRL-u. To historia pisana w krzywym zwierciadle i dzięki temu gwarantuje wiele godzin uśmiechu. Przypadnie do gustu każdemu wielbicielowi twórczości naszego rodzimego pisarza. Zapraszam do lektury i życzę dobrej zabawy. Moja ocena to 4+/5.

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydanie polskie: 5/2013
Seria wydawnicza: Fantastyczna fabryka
Liczba stron: 480
Format: 125x195 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788375748666
Wydanie: I
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz