Tryb noc/dzień

17 stycznia 2013

Elizabeth Moon - Przysięga złota

0
Każdemu zdarza się czasem, że dążąc do celu staje mu na drodze przeszkoda jego nie do przejście. I co wtedy powinno się zrobić? Usiąść i się poddać? Wiem ze wiele osób poddałoby się wiem coś o tym, bo sam kilka razy to robiłem. Jednak tak nie wolno, uczy nas tego Paksennarion, główna bohaterka trylogii „Czyny Paksennarion” napisanej przez znakomitą pisarkę Elizabeth Moon. W trzecim tomie pt „Przysięga złota” musi stanąć twarzą w twarz ze swoim największym lękiem, ale wszystko po kolei.

Ograbiona z odwagi Paks ucieka przed całym światem, lękając się nawet najspokojniejszego psa próbuje znaleźć sobie gdzieś miejsce, gdy nieświadomie trafia do Mostu Piwowarów. Mistrz Oakhallow tutejszy Kuakgan jest jedyną osobą, który pamięta ją nie tylko, jako wojowniczkę. Ukrywając się u niego zwolna dochodzi do siebie zaczyna rozumieć ze strach jest częścią ludzkiego jestestwa i nie ważne czy to chłop czy też rycerz musi nauczyć się z nim żyć. Dopiero, kiedy zaczyna to rozumieć i akceptować tą część siebie dołącza do Łowców grupy elfów, która pilnuje lasów przed zagrożeniami najróżniejszego typu. Nie mówię tu o drwalach oczywiście. Dopiero oni zauważają u niej pewne bardzo ciekawe umiejętności najczęściej przypisywane tylko paladynom np. uzdrawianie. Paks jest tym bardzo zaskoczona, ponieważ nie ukończyła do końca szkolenia w Fin Panir a tylko tam wybierani są paladyni, którym następnie Gird zsyła moce. Postanawia o tym porozmawiać, z mistrzem Oakhallowem, który wyjaśnia jej ze dość rzadko a jednak zdarza się, że iż bogowie sami wybierają paladynów. Kto lepiej będzie chronił bezbronnych i wystraszonych niż ta, która poznała najgorsze te lęki można powiedzieć od podszewki. Paks już, jako paladyn wyrusza do księcia Phalana ratując go od ślubu z naprawdę paskudną babą miała chyba osiem nóg i owłosione ciało. Wiem ten opis brzmi strasznie, ale taki ma być. Ogólnie dzieje się bardzo dużo tak jak w każdej części. Paladynka trafia do Lyonyi królestwa gdzie elfy i ludzie żyją w harmonii i mają jednego wspólnego króla. Co dziwne Paks ma przy pasie potężny artefakt, miecz, który potrafi odnaleźć prawowitego następcę tronu, który zaginął przed laty, jako dziecko. Gird i reszta bogów, bo co ciekawe Paks nie jest palatynką tylko jednego boga, każą jej odnaleźć następcę. By wypełnić swoją misję będzie musiała oddać się na pięć dni i pięć nocy w ręce sługusów Pana Tortur. Właśnie tą część książki czytało mi się najciężej Paks jest bohaterką, którą można naprawdę polubić a mnie często książki bardzo wciągają, dlatego prawie z łzami w oczach czytałem, jakim najbardziej makabrycznym torturom poddawali jej ciało i umysł. Przypominało mi to trochę przypowieść o Hiobie, na którego Bóg zsyłał same klęski on jednak nie poddał się i nadal jest jego wiernym sługą. Tak samo Paks nadal stała wiernie, jako wysłanniczka Girda i Pana, dzięki czemu została nagrodzona wielką łaską. Nie będę mówił, jaką dokładniej, bo sami musicie przeczytać.

Wiem ze powiedziałem i tak dość dużo, ale naprawdę ciężko wybrać tylko to, co najważniejsze.

To naprawdę niesamowite żeby stworzyć taki rozbudowany a porównywanie go do Tolkienowskiego Śródziemia będzie jak najbardziej trafne. „Czyny Paksenarrion” jest wspaniale napisana opowieścią o odwadze, konsekwentnym dążeniu do celu oraz całkowitemu oddaniu się wierze. Historię tą chętnie zobaczyłbym na białym ekranie. Jest to połączenie powieści przygodowej z poradnikiem „Jak zostać paladynem”. Wspaniałe opisy miejsc oraz wydarzeń sprawiają ze czujemy się jakbyśmy przyglądali się im siedząc na wozie wjeżdżającym do miasta albo stojąc w pierwszej linii kohorty księcia. Tego nie da się opisać słowami to trzeba przeczytać samemu. Żałuje tylko ze pisarka nie spisała jednak więcej przygód wspaniałej paladynki.

Wiele osób uważa fantastykę za bajki dla dzieci, które nic nie wprowadzają do ludzkiego życia jednakże zdanie to powinni zmienić po przeczytaniu tej właśnie książki. Uczy ona nas równie wiele, jeżeli nie więcej niż książki psychologiczne. W ciekawy i łatwy w zrozumieniu sposób ukazuje, że nigdy nie należy się poddawać. Nie ważne, z jakim kłopotem się zetkniemy musimy stanąć z nim oko w oko i go pokonać tak jak zrobiła to Paks.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz