Znachor
Do niedawna wydawało mi się, że wszelakiego rodzaju próby reaktywowania starych filmów muszą się skończyć fiaskiem. Najlepszym tego przykładem jest polski „Kogel-mogel” albo zagraniczne wielkie odświeżanie wszystkich księżniczek z Disneya, ale co się dziwić jak współczesne kino coraz trudniej pochwalić za oryginalność. Widać jak notorycznie próbują zarabiać na dobrze wszystkie znanych produkcjach. Jest jednak film, który okazał się czymś więcej niż poprawną politycznie kopią.
Czytaj więcej »