Tryb noc/dzień

6 września 2014

Hellsing

11
Z perspektywy dzisiejszego kina czy też literatury, spojrzenie na wizerunek wampira zmienił się i to bardzo. Niegdyś owe przerażające, straszne istoty łamiące wszelkie prawa natury stały się idolami nastolatek. Wszyscy widzą w nich niewyobrażalne piękno i nieśmiertelność. Dlatego też właśnie miło jest czasem obejrzeć produkcję, która nie idealizuje tych kreatur, tylko pokazuje je w ich pierwotnej postaci. Niedawno udało mi się wreszcie, obejrzeć całego „Hellsinga”, anime stworzone na podstawie mangi autorstwa Kohta Hirano.

Wielka Brytania. Czasy współczesne. Podlegająca królowej tajemnicza organizacja Hellsing, zajmuje się likwidowaniem nadnaturalnych istot, przede wszystkim wampirów zabijających ludzi na prawo i lewo. Jej przywódczynią jest Integra Fairbrook Wingates Hellsing, dziedziczka potężnego rodu. Na swoich usługach ma świetnie wyszkoloną i uzbrojoną po zęby armię oraz potężnego wampira o imieniu Alucard (od tyłu Dracula). W pierwszym odcinku poznajemy młodą policjantkę Victorię Seras, która dopiero zaczyna swoją przygodę z nieumarłymi. Wraz ze swoim oddziałem zostaje wysłana w niebezpieczną misję, której celem jest wyjaśnienie zaginięcia mieszkańców pewnego miasteczka. Na miejscu okazuje się, że ksiądz z tamtejszej parafii wampirem, a resztę ludzi zamienił w posłuszne sobie ghule. Niestety, dziewczyna również trafia w jego łapy. Z opresji ratuje ją jednak Alucard, który śmiertelnie ją raniąc niszczy potwora. Nie jest to jednak jej koniec. Wysłannik organizacji Hellsing za obopólną zgodą pomaga jej przejść na stronę ciemności. Viktoria nie chce jednak w pełni przyjąć danego życia po życiu. Brzydzi się picia krwi, nawet takiej z torebek do transfuzji.

W kraju nie dzieje się dobrze. Coraz większa ilość wampirów panoszących się i mordujących, kogo popadnie, zapowiada ręce pełne roboty. Nie są to jednak prawdziwi krwiopijcy, lecz wyhodowane, a raczej wzmocnione przy pomocy elektroniki mutanty z wielką rządzą mordu. Ktoś pragnie stworzyć armię. Tylko, w jakim celu?

Więcej Wam opowiedzieć nie mogę. Przykro mi z tego powodu zwłaszcza, że dzieje się naprawdę wiele. Na największą pochwałę zasługuje przedstawienie wampirów, jako potwory. Nikt, widząc Alucarda nie będzie miał wątpliwości, kim jest, zwłaszcza jak pokaże swoje umiejętności. Setki oczu pojawiające się w wielkiej plamie ciemności wyglądają przerażająco. I tak powinno być, dość przesłodzonych, metroseksualnych wampirów, błyszczących za dnia. Nadeszła era bestii.

Nie jest to jednak jedyny plus tego anime. Kolejny, i to dość spory, jak w każdej produkcji z tego gatunku to myśl wpleciona w fabułę. Widzimy tutaj rozważania nad istotą człowieczeństwa. Nad tą cienką granicą, która dzieli człowieka od bestii. Czy czyny albo motywy, które nami kierują są usprawiedliwieniem dla zbrodni przeciw ludzkiej naturze?

Świetne w tym wszystkim jest również to, że nie obyło się od antybohaterów. I nie chodzi mi tu o tych całkowicie złych, jak chociażby Incognito, lecz o Alexandra Andersona. Religijnego fanatyka, wysłannika Watykanu, który poddał się przerażającym zabiegom by stać się jeszcze lepszą bronią do zabijania heretyków. Nie stoi on po ciemnej stronie, jego wadą jest tylko to, że idzie po trupach do celu. W jego przypadku słowa te nabierają nowego znaczenia, ponieważ został „stworzony” do tego by zabijać umarlaków.

Same postaci są bardzo ciekawe i co najważniejsze nie jednowymiarowe. Alucard niby pozbawiony uczuć, a martwi się o Victorię i stara się jej pomóc dostosować do nowego otoczenia. Walter C. Dornez lokaj Interny, były agent organizacji, dzisiaj rusznikarz oraz nadal świetny wojownik uzbrojony w srebrne nici. Jest chodzącym przykładem lojalności, całkowicie oddany swojej szefowej, gotowy jest zginąć w jej obronie. Na co dzień wydaje się spokojny, ułożony i elegancji. Idealny przykład angielskiego kamerdynera. Mi osobiście w pamięci najbardziej zapadła Victoria, z powodu swojego buntu, dzikiej naturze mordercy. Jest żołnierzem, ale i człowiekiem, tylko nadal szuka swojego miejsca.

„Hellsing” to świetne połączenie horroru, kina akcji oraz bardzo wciągającej fabuły. Nie ma tu przesłodzenia, świat przedstawiony jest w sposób mroczny i niesprawiedliwy, w którym słabość oznacza śmierć. Tutaj można być, albo myśliwym, albo ofiarą. Decyzja zależy od Ciebie. Przyznam się, że oglądając ten serial po plecach czasami przechodziły mi dreszcze. Krew leje się strumieniami, nie brakuje wystrzałów z przerośniętych giwer oraz całkowicie dzikich nieludzkich zachowań. Po prostu wampiry pełną gębą. Mogłoby mieć jednak więcej niż trzynaście odcinków. Moja ocena to 5/5.

11 komentarzy:

  1. Moja ocena Hellsinga to 6/5. Najpierw złapałam u znajomego mangę i przeczytałam po prostu jednym tchem. W sumie anime też obejrzałam w szybkim czasie. Fajnie że jest tam nawalanka i elementy romansu. Cos dla dziewcznek i dla chłopczyków. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przydałoby się też mangę poczytać :) chyba muszę jej poszukać :) a to tam był romans? gdzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Może źle to nazwałam bo to romansem nie było ale mnie zachwyciło uczucie pomiędzy Seras a Bernadotte.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie było go w serialu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam mangę - świetna kreska, mroczny klimat, wampiry właśnie tak powinny być ukazywane.

    OdpowiedzUsuń
  6. To może mówimy o dwóch wersjach. Bo w tej straszej z 2001-2002 roku nie było Pipa Bernadotte. On jest w miniserialu z 2006 roku. I ja tą nowszą wersję oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też planuje kiedyś się za nią wziąć :) i dobrze że ktoś pokazuje wampiry w ich prawdziwej mrocznej naturze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo prawdopodobne :) bo ja mówię o tej co miała 13 odcinków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno wiem już na pewno - muszę dostać w swoje ręce mangę i obejrzeć anime (kolejność dowolna), bo właśnie takie przedstawienie wampiryzmu mi odpowiada. Niestety po "Zmierzchu" mam fobię i za każdym razem, gdy widzę gdzieś słowo "wampir" to zastanawiam się czy nie chodzi przypadkiem o jakiegoś Edwarda z błyszczącą klatką piersiową ;). Całe szczęście są jeszcze na tym świecie prawdziwe wampiry ;).

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam Cię, ale już Cię lubię bo mamy bardzo podobne poglądy :) a Edward spowodował że wampiry stały się pośmiewiskiem :) ale jeszcze niektórzy wiedzą jak powinien wyglądać krwiopijca :)

    OdpowiedzUsuń