Tryb noc/dzień

29 lipca 2014

Licia Troisi - Dwie wojowniczki

0
Wiele osób zastanawia się jak napisać dobrą książkę. Moim zdaniem, po pierwsze liczy się pomysł. Nowatorski, niesztampowy po prostu wyjątkowy. Nikt nie chce przecież po raz kolejny czytać tego samego tylko ze zmienionymi imionami bohaterów. Następnie masa cierpliwości. Wiele pracy oraz czasu będzie trzeba poświecić na odpowiednie wykreowanie miejsc i ludzi. Jeżeli autor nie dopracuje stworzonego świata oraz żyjących w nim osób, będzie klops.

Teraz rzecz najtrudniejsza, czyli „Lekkie pióro”. Pewnie zauważyliście, że nie raz pisałem o tym przy okazji innych recenzji. Pod tą nazwą ukrywa się sposób pisania, taki lekki, urzekający i prosty zarazem. Czytanie musi sprawiać przyjemność, nie może być katorgą. Niektórzy zastanawiają się nad jeszcze jednym szczegółem, czy trzeba mieć odpowiednie wykształcenie. Niby są uczelnie, które oferują kierunki częściowo związane z profilem pisarskim, ale uważam, że nie są one obowiązkowe. Większość pisarzy i to tych najbardziej znanych jest po szkołach, które z literaturą nie mają wiele wspólnego. Najlepszym tego przykładem jest Licia Troisi, znakomita włoska pisarka, która podbiła serca milionów ludzi na całym świecie. Studiowała astrofizykę, a aktualnie pracuje w rzymskim obserwatorium. Mogłoby się wydawać, że po takim kierunku, jeżeli już będzie chciała napisać powieść to będzie się kierowała w stronę science fiction. Nic jednak bardziej mylnego, ponieważ kochamy jej twórczość za wspaniałe, stuprocentowe fantasy, jakim nas obdarowała. Mowa tu oczywiście o Świecie Wynurzonym, o którym wspominałem już nie raz. Po recenzji „Kronik …” nadszedł czas na „Wojny…”. Pierwszy tom mam już dawno za sobą. Przyznam szczerze, że nie mogłem się doczekać, kiedy w moje ręce ponownie trafi drugi zatytułowany „Dwie wojowniczki”. Powiedziałem ponownie, bo moje pierwsze spotkanie z nim było w 2008 roku, czyli wtedy, kiedy pierwszy raz pojawił się na półce w bibliotece. Minęło parę lat od tego czasu. Na urodzinowym torcie pojawiło się kilka dodatkowych świeczek i dlatego mogę spojrzeć na tę pozycję bardziej „trzeźwym” okiem. I wiecie, co Wam powiem? Jest równie dobra, jeżeli nie lepsza niż przed laty. Za bardzo się jednak rozpisałem, a najwyższa pora opowiedzieć coś o fabule.

Historię, którą znajdziemy w tej książce można podzielić na trzy główne wątki. Pierwszy z nich to podróż Lonerina i Dubhe za rzekę Saar, gdzie ukrywa się Sennar. Jako najpotężniejszy z magów zna sposób jak powstrzymać Gildię Zabójców przed wskrzeszeniem Tyrana. Jest również wystarczająco silny, żeby przełamać klątwę, która ciąży na dziewczynie. Niestety ten, który przez wielu uważany jest za bohatera po śmierci Nihal oraz ucieczce ich syna, zmienił się nie do poznania. Rozgoryczony wielką stratą, stał się samotnikiem, który czeka na nadejście śmierci.

Kolejny motyw związany jest z Idem, wielkim wojownikiem, który jest teraz tylko symbolem dla walczących przeciw Dohorowi. Żeby nie zgnuśnieć całkowicie, postanawia wybrać się w podróż, której celem jest odnalezienie syna wyżej wymienionego maga. Owe dziecko, chociaż to już dorosły mężczyzna jest ostatnim Pół-Elfem żyjącym w Świecie Wynurzonym i jedynym składnikiem brakującym Sekcie Zabójców do dokonania swojego makabrycznego planu. Na miejscu gnoma czeka niemała niespodzianka.

Ostatni trochę poboczny wątek to podróż Strażniczki Trucizn Rekli, która wyrusza za Dubhe, żeby ją pojmać, a następnie złożyć w ofierze swojemu bogu. Czuje, że ucieczka dziewczyny jest jej osobistą porażką. Zrobi teraz wszystko, żeby zmyć plamę na honorze Sekty. Muszę przyznać, że cieszę się, iż autorka właśnie ją wybrała do tego zadania, ponieważ możemy zobaczyć jak bardzo obie kobiety się różnią. Jednej ciąży przeszłość, nie chce zabijać, obawia się Bestii, którą w sobie skrywa, a druga to socjopatka, czerpiąca przyjemność z krzywdzenia innych.

Licia Troisi ma nadzwyczajny dar, którego mogłoby pozazdrościć wielu pisarzy. Potrafi budować atmosferę w sposób niezwykły. Czytając jej książki przenosimy się do opisywanego świata. Najlepiej to widziałem w czasie podróży Lonerina i Dubhe przez puszczę. Odczuwałem ich strach, słyszałem otaczające ich głosy, po prostu stałem się częścią opowieści.

Autorka potrafi również przedstawić bohaterów nie, jako wyidealizowane twory, ale zwykłych ludzi. Jak każdy odczuwają miłostki, smutki, mają dylematy moralne, po prostu żyją tak jak my. Spójrzmy chociażby na główną bohaterkę. Dubhe nosi od lat emocjonalny ciężar związany ze swoim mistrzem. Za ratunek oraz opiekę, jaką jej zapewnił obdarzyła go wielkim uczuciem, przez co stała się zamknięta na innych ludzi. Wszędzie dostrzega jego twarz, odpychając przez to tych, którzy chcieliby się do niej zbliżyć.

Zauważyliście pewnie ten wyjątkowy długi wstęp do recenzji. Dla wielu może wydać się zbyteczny, ale wszystkie trzy elementy dobrej książki, które w nim wymieniłem znajdziemy bez problemu tutaj. Tak samo jak kilka rzeczy, które opisałem przy okazji wcześniejszej trylogii można spokojnie dopisać i do tej. Pisarka zachowała, bowiem ten sam poziom, za który tak naprawdę pokochałem jej twórczość.

Nie jest to jednak koniec mojej przygody ze Światem Wynurzonym. Został mi finałowy tom tej serii, a potem „Legendy…”. Licia Troisi to wspaniała pisarka, która zasługuje na miano Królowej Włoskiej Literatury Fantasy. Stworzyła, bowiem coś, co na długo zostanie w pamięci milionów czytelników na całym świecie i do czego będzie się wracało wielokrotnie z równie dużym zacięciem. Moja ocena to 5-/5.

Wydawnictwo: Videograf II
Miejsce wydania: Chorzów
Wydanie polskie: 10/2008
Tytuł oryginalny: Guerre del mondo emerso: Le due guerriere
Rok wydania oryginału: 2007
Liczba stron: 404
Format: 140x205 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7183-583-4
Wydanie: I
Cena z okładki: 34,50 zł
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz