Mało, któremu wielbicielowi polskiej fantastyki trzeba przedstawiać Andrzeja Ziemiańskiego znakomitego pisarza, twórcę takich bestsellerów jak „Achaja”, „Breslau forever” czy też „Toy Wars”. Wielokrotnie sięgał on po najważniejsze nagrody literackie. Jednak swoich umiejętności nie ukrywa, lecz dzieli się nimi na warsztatach i w szkołach kreatywnego pisania, m.in. na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Czas jednak powiedzieć coś o samej książce, która chciałbym tym razem przedstawić. „Pomnik cesarzowej Achai”, bo właśnie o niej chciałbym porozmawiać to książka muszę przyznać dość rozbieżna w dobrym tego słowa znaczeniu. Czas powiedzieć jednak coś o samym świecie.
Każdy, kto czytał „Achaję” wie jak wygląda mniej więcej tamten świat. W tej książce jednak autor dodaje coś ciekawego. Świat dzieli się na dwie części północną i południową. Oba światy rozwijały się niezależnie. Na północy gdzie znajduje się Polska do przodu poszedł rozwój technologiczny i tu możemy spotkać łodzie podwodne, lotniskowce itp. Druga strona jest trochę opóźniona, ponieważ u niech największym osiągnięciem jest armata, mają jednak coś, czego ta druga strona nie ma, posiadają magię. To tak miej więcej wygląda świat. Oczywiście każda ze stron jest ciekawa, co się kryje po tej drugiej.
Fabuły nie jest tylko jedna, lecz dzieli się na trzy części. W pierwszej poznajemy młodą czarownicę Kai, która zostaje wysłana z misją do Gór Bogów. Druga opisuje nam polską eksperymentalną łódź podwodną, która wysłana zostaje z misją w okolice Gór Pierścienia (to te same góry, co Góry Bogów) tylko, że jakimś dziwnym sposobem trafiają na ich drugą stronę gdzie nikomu jeszcze nie udało się dostać. Trzecia i równie ciekawa to Shen szeregowej w armii imperium, która szczęśliwym trafem, a może dzięki amuletowi od Kai dostaje się do oddziałów specjalnych. W pewnym momencie ich historię łączą się i wspólnie muszą walczyć z potworami, humanoidalnymi istotami o czarnych oczach, którzy z mistrzowską precyzją strzelają z łuków. Czy spotkanie to jest przypadkiem czy może jednak los tak chciał?
Oczywiście w książce tej dzieje się o wiele więcej chciałem jednak przedstawić taki ogólny zarys fabuły. Czas jednak powiedzieć o jej plusach i minusach a tu na kilka rzeczy chciałbym zwrócić uwagę. Zacznę od tego, co mi się nie podobało, bo potem będzie coś dobrego na koniec.
Sięgając po nią czułem delikatny lęk, uważałem ze autor próbuje nową powieść podpisać już lubianym przez czytelników tytułem, niestety sprawdziło się to po jej przeczytaniu. Achaja wspomniana jest kilka razy i czasami wydawało mi się ze zostało to wciśnięte na siłę. Dlatego też uważam, że mogło to się dziać w całkowicie innym świecie i byłoby równie dobre. Jest to jednak moja uwaga po przeczytaniu pierwszego tomu. Nie mam pojęcia jak ta sytuacja będzie się przedstawiała w tomach następnych. Kolejna rzecz, która mi przeszkadza to miejsce akcji. Zastanawiam się poco autor wcisnął tam Polaków. Jakoś nie pasuje mi połączenie świata realnego ze światem fikcyjnym zwłaszcza, że jest miedzy nimi różnica epok (chodzi mi tu o rozwój). Rozumiałbym gdyby przenieśli się w czasie, ale nie tu wszystko dzieje się na jednej kuli ziemskiej. Pomimo tych minusów i tak sięgnę wcześniej czy później po następne tomy z kilku powodów. Książka została napisana naprawdę dobrze język jest prosty, akcja płynna i mimo że działa się w wielu miejscach naraz wszystko ze sobą współgrało. Oczywiście ciekawi bohaterowie też odgrywają tu ważną rolę. Ciężko wybrać ulubionego, ale będzie nim chyba Shen, która mimo trudności w życiu daje sobie rade. Jednak najbardziej zachwyciła mnie pewna zmiana. W „Achai” było wiele nagości, dokładnie opisanych scen łóżkowych i tym podobnych pikantnych tematów. Tutaj wszystko jest zminimalizowane, co mnie cieszy. Pochwalić należy również sceny walk, które opisane są z taką energią, że prawie słyszałem świst lecących kul.
Książka ta spodoba się na pewno wszystkim wielbicielom twórczości Ziemiańskiego pełna jest akcji, dokładnych opisów wydarzeń (na szczęście nieprzesadzonych) i ciekawych lekko zadziornych bohaterów. Jeżeli tego właśnie szukasz w dobrej książce już wiesz, po co powinieneś sięgnąć. Moja ocena to 4/5.
12 kwietnia 2013
Ukryj widgety
Pokaż widgety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz