Tryb noc/dzień

18 lipca 2021

W jak morderstwo

0
Półtora roku. Tyle mniej więcej trwała moja kinowa głodówka, chociaż spoglądając na ten czas to nie tylko moja. Dlatego też, gdy tylko otworzono galerie handlowe w pełnym zakresie obiecałem sobie, że wybiorę się na każdy film, nie ważne jak słabe miały recenzję. Byłem tak głodny przeżyć, że wybrałem nawet opcję nieco droższą i wybrałem Helios Dream. To oferta kin Helios dla wszystkich wielbicieli komfortowych przestrzeni i kameralnych doznań. Nie jest to żadna reklama, nikt mi za to nie płaci. Jednak pierwszy raz oglądałem film na kanapie z ruchomym podnóżkiem, dlatego postanowiłem podzielić się nieco moimi uwagami. Uwierzcie mi, że warto. Jednak bardziej Was ciekawi, co takiego obejrzałem. I tu niespodzianka. Byłem na polskiej komedii kryminalnej „W jak morderstwo” w reżyserii Piotra Mularuka.

Magda (Anna Smołowik) jest matką, żoną zakochanego w sobie bubka, którego od pierwszych minut już nie lubiłem oraz stuprocentową kurą domową lubującą się w kryminałach. Jej dość nudne życie zmienia się w dniu, gdy odkrywa ciało zamordowanej młodej dziewczyny. Od teraz razem, a czasami i na przekór Komisarzowi Jackowi Sikorze (Paweł Domagała) postanawia rozwikłać nie tylko tę zagadkę, ale również to, co się wydarzyło przed laty.

Nie jest źle. Tyle mogę stwierdzić. Film ten był dla mnie niemałym zaskoczeniem. Ogólnie bardzo pozytywnym, chociaż po takim długim czasie na wielkim ekranie z przyjemnością obejrzałbym nawet „50 twarzy Greya”. Tutaj oczywiście żartuje. Wracając jednak do tematu dzisiejszej recenzji trafiłem na bardzo zrównoważone połączenie humoru przeplatanego z satyrą oraz kryminalnych zagadek. Co do trzymających w napięciu momentów mogę się zgodzić, że występują trochę gorzej bywa z nagłymi zwrotami akcji. Wiele rzeczy można się domyślić. Daleko tej produkcji do przygód Sherlocka Holmesa, ale to tylko ekranizacja, a w tych niestety bardzo często niewykorzystywany jest pełen potencjał pierwowzoru. Z tego, co mówiła mi moja narzeczona, która bardzo lubi twórczość Katarzyny Gacek to twórcy poszli ostro po bandzie i wiele elementów zmienili albo wycieli. O tym jednak przekonam się za jakiś czas, bo zaciekawiała mnie ta książka i już czeka na liście do przeczytania na czytniku.

Fabularnie jest prosto, ale ciekawie. Zwłaszcza, gdy wychodzą na światło dzienne sprawy, które już dawno zostały zamiecione pod dywan. Czasami w relacjach między bohaterami zalatywało mi trochę Dziennikiem Bridget Jones, ale nie widzę w tym zbyt wielkiego problemu. Ogólnie widać, że próbowano wszystkimi metodami ściągnąć widza przed wielki ekran. Sam plakat wygląda trochę jak te od wielkich blockbusterów typu Avengers i do tego dorzucimy komisarza w prochowcu, polska wersja Columbo i sukces murowany.

Dobrze ma się również gra aktorska. Anna Smołowik nie jest mi jakoś bardzo znana. Z filmów, w których występowała widziałem może dwie albo trzy pozycje tu jednak naprawdę daje radę. Miło się ja ogląda i będę szczery od pierwszych chwil zaczynam jej kibicować. Najwięcej humoru udaje się tu wprowadzić Pawłowi Domagale ze swoja dość niezwykła osobowością. Drażni mnie jednak Piotr Adamczyk. Uwielbiam go. Uważam, że nie ważne gdzie wystąpi to podnosi poziom całej produkcji o poziom w górę. Tutaj jednak gra debila. Wiem, że trzeba mieć sporo talentu żeby oddać nawet taką rolę, ale jasnowidz naciągacz to dla mnie jednak za dużo. Rozumiem jednak jak ważne są na plakacie znane twarze.

„W jak morderstwo” to fajna lekka komedia. Dość dobrze wykonana, jak na nasze standardy. W końcu to coś nowego, a nie kolejna odsłona „Listów do M”. Do świąt jednak mamy daleko i czort jeden wie, co nas czeka. Tutaj możemy jednego być pewni. Dobrze będziemy się bawić o ile nie przeszkadzają nam dość liczne podobno zmiany względem książki. Ja na szczęście lekturę mam dopiero przed sobą, więc mogę szczerze ocenić na dość mocne 4/5.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz