Tryb noc/dzień

24 października 2017

Warszawskie Targi Fantastyki 2017

0
Minęły już dwa tygodnie, od kiedy miałem przyjemność uczestniczyć w drugiej już edycji Targów Fantastyki. Poprzednia odbyła się dwa lata temu i zachwyciła mnie dosłownie wszystkim. Dlatego dzień 7 października miał być równie fantastyczny. Zwłaszcza, że udało mi się zaprosić koleżankę, która nigdy wcześniej nie brała działo w tego typu imprezach. Muszę przyznać, że pogoda naprawdę dopisała. Było słonecznie i pogodnie, a sama podróż minęła bez większych problemów. Dzięki niebiosom za GPSa w telefonie, bo akurat w tej części Warszawy nigdy jeszcze nie byłem. Większość imprezy odbyła się w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich na ulicy Brackiej 25. Napisałem większość, ponieważ jedna z atrakcji, czyli pokazy mody „Alternative Fashion Show” można było obejrzeć w klubie Hybrydy. Przyznam się szczerze nie było mnie tam, dlatego ich akurat nie będę oceniał.

Wróćmy jednak na Bracką. Pierwsze, co rzuciło się w oczy prócz remontu samego budynku to ogrom przestrzeni, jaką postanowili wykorzystać organizatorzy. Trzy piętra przepełnione rękodziełem, fantastyką oraz jedzeniem to naprawdę sporo. Parter był istnym skarbem dla wszystkich, którzy poczuli głoda i to takiego konkretnego. W czasie szamania albo oczekiwania na wyżerkę można było pooglądać dość ciekawą wystawę fotograficzną, której autorką jest Anna Maria Bielecka.

To się nazywa metoda na głoda.

Może cosplejerzy nie dopisali, ale i tak było na co popatrzeć.
(Anna Maria Bielecka - Foto Elve)

Przy okazji warto wspomnieć o pierwszym problemie, czyli o braku szatni. W poprzedniej edycji ona była i została naprawdę dobrze przemyślana. Można było się nieco odciążyć od toreb i kurtek, a tutaj wszystko było trzeba ze sobą nosić. Dobrze, że mamy jesień, a nie zimę, bo wtedy byłoby tego o wiele więcej. Widziałem również niezadowolenie ze strony niektórych cosplayerów, bo chyba nie mieli gdzie się przebrać. Ale to tylko moje spostrzeżenia nie wiem czy trafne.

Wystarczyło jednak wejść po schodach na górę żeby przenieść się do całkowicie magicznego świata. Jak sam się przekonałem szafa do tego nie jest potrzebna. Znaleźć tam można było masę stanowisk z rękodziełem. Gdybym próbował wymienić tutaj wszystkich pewnie przedłużyłoby to się niemiłosiernie, dlatego postaram się wymienić tylko kilku z nich. Sam prawie nic nie kupiłem, ale mam nadzieje, że w ten sposób uda mi się zareklamować kilku wystawców zwłaszcza tych, którzy nie pojawili się ostatnim razem albo ich nie pamiętałem. Z góry zapraszam do zapoznania się z relacją z poprzedniej edycji. Znajdziecie tam kilka ciekawych linków.

Przepyszne ciasteczka na stanowisku Torbacza Wombata / Lampiony jakich Świat nie widział. (Miss Miriam Couture)

Czy te podkładki nie są cudowne? (TwójSklep.com.pl) / Ciężko spotkać bardziej różnorodną ekipę. Nawet Mała Mi jest. (Nimbrell)

Zachęcam do pomagania Amelce. Warto pomagać.

A więc tak, od czego by tu zacząć. Może od Torbacza Wombata. Na sto procent nie jest on Wam obcy. Pewnie, chociaż jeden z Waszych znajomych regularnie udostępnia wspaniałe i zabawne rysunki ze zwierzakami. Ich autorka stworzyła w ostatnim czasie również Kalendarz, który przedstawia się naprawdę rewelacyjnie. Na tym stanowisku było czuć i widać prawdziwą rodzinną atmosferę. Warto było również zajrzeć do Miss Miriam Couture gdzie można było zobaczyć rewelacyjne lampiony. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, na serio. Zachwycały nie tylko samym wykonaniem, ale również pomysłem. Zaskoczyły mnie też ceramiczne podkładki (nieczęsto spotykane) oraz bawełniane torby z najróżniejszymi (fantastycznymi) grafikami na stanowisku TwójSklep.com.pl. To jednak nie koniec. Muszę również napomknąć o tym jak spotkałem Minionki, Bukę, Deadpoola, Totoro i wiele innych postaci w wersji szydełkowanej. Takie cuda tylko u Nimbrell. Ciężko było też przejść obojętnie koło stanowiska Amelki, na którym można było na wiele sposobów wspomóc rehabilitację Amelii Włudeckiej.

Koniec wychwalania konkretnych stoisk, bo jak za bardzo zaszaleje zanudzę Was jeszcze w połowie. Więcej linków znajdziecie pod zdjęciami, których nie będę żałował.


Lubi ktoś czaszki? Chociaż muszę przyznać, że na wyczarovane.pl znajdziecie masę innych skarbów. Zwłaszcza, że Halloween już niedługo. / Oto dowód, iż nawet z kamienia można zrobić arcydzieło. (Skadia Art)

Steampunk pełną parą. (Mad-Artisans)

Takich cudów dawno nie widziałem. Zwłaszcza małego smoka. (Tryb)  / Stanowisko Lagnarium też zachwyca

Piękne polskie wyroby wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. (Shiny Forest) / Mało znane, ale niezwykle interesujące wydawnictwo CzyTam, które bardziej idzie w jakość niż ilość wydawanych pozycji.

Po co lecieć do Kraju Kwitnącej Wiśni jeżeli mamy InuGami Kimono / Pamiętacie film "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"? W Tarantoga Art Dolls znajdziecie ich na pęczki.

U Martva Natura oraz KathLily Handmade znajdziecie istne skarby. Po prostu dech zapiera.

Słyszeliście o wegańskiej żywności? Przyszła pora na wegańskie środki czystości. Dobrze, że w Soap Szop wszystkie podawane są z duża dawką humoru. / Hallooween w Październiku? Na stanowisku Gotwear to możliwe.

Gwiezdne wojny w dwóch odsłonach. Bopinfo oraz Pejot Disingnlab

Drewno to chyba jeden z najwdzięczniejszych materiałów do zdobienia. Widzimy to w pracach Wanaheim oraz Yimfir

Jednakże dziesiątki najróżniejszych stoisk to tylko cześć atrakcji. Nie mogło zabraknąć spotkań z pisarzami. Mi udało się zdobyć autograf oraz pieczątkę od Anety Jadowskiej. Prócz niej pojawiła się sama śmietanka polskiej sceny fantastycznej m. in. Andrzej Pilipiuk, Andrzej Ziemiański, Anna Kańtoch oraz Magdalena Kozak. Ta ostatnia ściągnęła z sobą również cała ekipę mocarzy, którzy już od samego początku dbali o bezpieczeństwo imprezy. Z tym akurat żartuje, ale wyglądali naprawdę groźnie.

I kolejny autograf do mojej kolekcji zdobyty. Następnym razem wezmę transparent "Więcej Witkaca".

Nocarzom nikt nie podskoczy.

No i oczywiście to, czego nie mogło zabraknąć na tego rodzaju imprezie, czyli Cosplay. Niestety albo byłem ślepy albo nie było zbyt wiele przebranych osób. Największą furorę robiła oczywiście Czarownica, z która nawet ja strzeliłem sobie fotkę. Gdzieś tam widziałem mini Thora oraz kilka innych postaci, które ciężko mi nazwać, bo zbytnio ich nie kojarzę. Żebym nie zapomniał nawet gdzieś Szalony Kapelusznik mi przeleciał, ale to już jak wychodziłem.

Brakowało mi jednak innego rodzaju atrakcji. Prócz pokazu mody, występu Harfiarki oraz spotkań z pisarzami poczułem się jak w zwykłej galerii handlowej. No dobrze nieco bardziej fantastycznej, ale jednak. Szkoda, że organizatorzy nie zadbali o jakieś prelekcje, pokazy. Ogólnie o coś, co pobudziłoby całą imprezę. Wydarzenia, na które byśmy czekali z zapartym tchem. Wiecie, szwendanie się pół dnia między tymi samymi stoiskami jest nieco nudnawe. Dwa lata temu było tego rodzaju atrakcji o wiele więcej. Nie mówię, że impreza mi się nie podobała. Było super i za rok znowu się widzimy jednakże trzeba jeszcze nad tym popracować, żeby targi nie okazały się tylko targowiskiem.

Wspomniałem o kąciku gier? Bardziej powinienem go nazwać piętrem, ponieważ zajmował dość sporą powierzchnię i cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Prócz zagrania można było również kupić czy to karcianki czy też planszówki.


Tutaj też była masa ciekawych stanowisk m.in. Black Monk Games, REBEL.pl, Games Factory, ReyCast, Wydawnictwo Lacerta oraz wielu innych.

Wielki szacun dla organizatorów i pomysłodawców. Wiem, że tego typu imprezy planowane są z wielkim wyprzedzeniem, a prace nad nim trwają nawet kilkanaście miesięcy. Widać było ile pracy w nią włożono oraz to, że wykonywały ją osoby z pasją oraz zapałem. Wiem, że ta impreza na stałe zagości w moim corocznym kalendarzu.


Do zobaczenia w przyszłym roku

Zapraszam na fanpage Targów Fantastyki na którym znajdziecie zdjęcia, mapkę ze wszystkimi wystawcami oraz informacje o całej imprezie. 
A tutaj kolejna galeria.
Ukryj widgety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz