Tryb noc/dzień

14 marca 2015

Wróciłem. Tęskniliście?

2
Nie chce, żeby mój powrót był jakiś całkiem poważny. Nie zacznę tego wpisu od „witajcie po tak długiej nieobecności” chce żeby to wszystko było na luzie jak całe moje blogowanie. Siema ludziska. To chyba już lepiej brzmi, prawda? Minęły już cztery miesiące, od kiedy ostatni raz wrzuciłem na bloga jakieś swoje wypociny. Dla jednym to długo, dla innych to tylko chwila. Mi ciężko jest to oceniać, chociaż przyznam, że czas ten nie był do końca zmarnowany. Udało mi się obejrzeć całego Naturo, czyli ponad 600 odcinków, co jest nie lada wyczynem. Brakowało mi jednak pisania. Kreatywna cześć mojej duszy cały czas szeptała mi „wróć do bloga, wróć do bloga”. Ile czasu można słuchać samego siebie? W końcu wygrałem i przegrałem jednocześnie. Zaczęła się ciężka praca nad przeniesieniem wszystkiego. Muszę przyznać nie było łatwo. Każdy wpis musiałem ponownie wyedytować, żeby jakoś wyglądał. Najtrudniejsze jednak było dostosowanie domyślnego szablonu blogspota by jak najbardziej upodobnić go do layoutu z wordpressa. Wiele godzin spędziłem nad ponownym rozkładaniem kodu na czynniki pierwsze i składałem tego wszystkiego do kupy, ale udało się. Wszystko wygląda prawie tak samo. Nawet ukrywanie widżetów działa.

Jak pewnie zauważyliście mogę się teraz pochwalić nową i do tego moją własną domeną. Koniec z nerwami związanymi ze zmianą adresu oraz informowaniem gdzie tylko można, że się przenoszę (spoko tu zostanę na lata). Długo myślałem czy wykonać ten milowy krok na drodze mojego blogowania. Tylko moi znajomi wiedzą jak główkowałem nad każdym za i przeciw. W końcu doszedłem do jednego wniosku. Nie mam nic do stracenia. Znalezienie odpowiedniej oferty to był pryszcz. Wielu blogerów dzieli się informacjami o najlepszych firmach zajmujących się sprzedażą domen. Ja wybrałem ovh.pl. Za pierwszy rok płacę prawie grosze, a przedłużenie to też niewielki wydatek.

Wróćmy jednak do nowego, starego bloga. Prawie wszystko zostaje bez zmian. Wszelakie akcje, jakie do tej pory prowadziłem nadal będą tu gościły. No dobra od teraz Versusy będą trwały nie tydzień, a dwa tygodnie. Jak zawsze będziecie mogli liczyć na nowe recenzje. Zwłaszcza, że postanowiłem dodać z czasem dwie kategorie. Pierwsza będzie związana z aplikacjami na androida, druga z najciekawszymi moim zdaniem stronami znalezionymi w necie. Nie chodzi mi tu oczywiście o blogi, ponieważ te zawsze będą miały miejsce na mojej stronie głównej.

Wczytując się dokładniej w zawartość bloga zauważycie, że niektóre wpisy pasują tu jak wół do karety. Jest tak za sprawą przeniesienia całej merytorycznej zawartości wordpressa. Niektóre mogą być powiązane z nowym sposobem logowania, ale nie przejmujcie się tym. Po prostu ciężko mi się z tym rozstawać.

Od teraz jestem całkowicie na blogspocie. Dzięki temu możecie bez skrępowania oraz dodatkowego rejestrowania (o ile posiadacie konto na Google oczywiście) komentować każdy mój wpis.

Czuje po sobie oraz po tym jak piszę, że zejdzie się trochę zanim znowu wdrążę się w blogowanie. Zanim ponownie stanie się to moją codziennością. Ostrzegam jednak, nie utrzymam poziom z poprzedniej wersji bloga. Wtedy bardzo często odstawiałem życie codzienne na dalszy plan. Teraz będzie inaczej. Blogowanie ma mi sprawiać przyjemność. Ma być pasją, a nie obowiązkiem. Przyznam, że przez te kilka miesięcy wiele zrozumiałem i postanowiłem nie popełniać tych samych błędów. Nie martwcie się recenzje będą częściej niż raz na tydzień. Czasem dodam może luźny wpis. Mam nadzieję, że będę mógł liczyć na moich wiernych czytelników. Wiem, że trochę ich jest. W tym czasie, gdy ja pracowałem nad zmianami fanpage rozrastał się. Było to dla mnie coś niesamowitego. To kolejny powód, żeby jednak wrócić. Zaraz zacznę brzmieć jak jakiś narcyz, ale cieszy mnie, że nie zapomnieliście o mnie.

Na zakończenie powiem tylko jedno. Miło jest Was znowu zobaczyć.

2 komentarze: